Mojego bloga obserwują:

niedziela, 8 kwietnia 2012

* Ulubieńcy miesiąca - LUTY *

Witam ponownie:) Jak mówiłam (względnie pisałam;)) - nadrabiam zaległości. Tym razem zapraszam Was na post, który jest już tradycją filmików youtub'owych - ulubione kosmetyki ubiegłego miesiąca:) Jeśli jesteście zainteresowani, to zapraszam do lektury :-)
Jako że mamy początek marca, opowiem Wam o kosmetykach, które najczęściej i z największą przyjemnością stosowałam w lutym. Podzieliłam je na dwie grupy:
pielęgnacja i makijaż bądź też potocznie zwana "kolorówka".

Ulubione kosmetyki do pielęgnacji


Jeśli chodzi o twarz, przez ostatnie 1,5 tygodnia lutego stosowałam płyn micelarny Bioderma. Nie będę się tu zbytnio o nim rozpisywać, ponieważ każda z Was napewno go zna bądź o nim wiele dobrego słyszała. I rzeczywiście, płyn jest łagodny, a zarazem skuteczny: świetnie zmywa makijaż, nie podrażnia, nie wysusza i co najważniejsze nie szczypią mnie po nim oczy! Na szczęście mam jeszcze drugą butelkę w zapasie i mam nadzieję, że będzie mi długo służył:)
Następnie, peeling morelowy z firmy Soraya - jak dla mnie lepszego nie ma. Stosuję go już od jakiegoś pół roku i chyba co miesiąc będzie moim ulubieńcem:) To moje (nadal) pierwsze opakowanie, a stosuję go średnio 1-2 razy w tygodniu (zależy od stanu skóry). Kosztował ok 12 zł bodajże. Drobinki może nie są zbyt duże, ale jest ich bardzo dużo przez co jest bardzo skuteczny. Po jego użyciu, twarz jest gładziutka, promienna, a przy regularnym stosowaniu - mam wrażenie, że przebarwienia stały się bledsze, a cera jest taka "ożywiona". Naprawdę polecam. Zresztą sama go kupiłam pod wpływem baaardzo pozytywnych opinii dziewczyn z forum Wizaż.
Pozostałe dwa kosmetyki, to pielęgnacja dłoni i stóp. Jeśli chodzi o dłonie, u mnie zdecydowanym KWC (Kosmetyk Wszech Czasów - terminologia zapożyczona z forum Wizaż:)) jest krem z Garniera do skóry bardzo suchej (ok 8 zł, a w cenie promocyjnej już za ok 6 zł). Krem ma bardzo gęstą konsystencję i wystarczy już mała kropla, aby pokryć skórę dłoni. Krem dosyć szybko się wchłania i pozostawia taką "ochronną warstwę" przez co dłonie nam się nie przesuszają. Jest również dosyć wydajny - taka tubka 100 ml wystarcz mi na ok 2 miesiące. Stosowany regularnie naprawdę odbuduje przesuszoną skórę dłoni i będzie ją dłuugo ochraniał. Używam go już od jakichś 2 lat i zauważyłam znaczną poprawę skóry - dłonie są gładkie, mniej podatne na zniszczenia, otarcia. Również gorąco polecam!
Ostatni kosmetyk pielęgnacyjny to intensywnie nawilżający balsam do stóp No 36 - zakupiony jakieś 2 miesiące temu w Rossmannie za ok 4-5 zł. Potrzebowałam czegoś do odbudowy skóry, ponieważ była szorstka i nieprzyjemna w dotyku. Ten krem to strzał w dychę! Niedrogi, wydajny i naprawdę pomógł. W każdy wieczór, po kąpieli, stosuję tarkę do stóp, następnie wcieram ten krem, zakładam grube bawełniane skarpety i idę spać:) Już po tygodniu zauważyłam poprawę - skóra w końcu stała się gładka i nawilżona:)

Ulubione kosmetyki do makijażu

 
 
W lutym, do makijażu używałam przeważnie tych kosmetyków. Podkład Match Perfection już opisywałam (recenzję znajdziecie na dole strony) - z każdym dniem przekonuję się, że to naprawdę dobry podkład i zdania nie zmieniam! Jeśli chodzi o korektor - od dłuższego czasu, nie tylko w lutym, używam mineralnego korektora z Bell. Stosuję go pod oczy, ponieważ świetnie rozświetla tamte okolice (zakrywa cienie pod oczami, sprawia, że mam takie "świeże spojrzenie":)) Kosztuje ok 10 zł w tutejszej drogerii. Następnie, róż z którym się nie rozstaję od roku - to już moje drugie opakowanie: róż z jedwabiem i witaminą E z firmy Wibo. Kolor nr 6 (bardzo delikatny i naturalny, nie można sobie nim zrobić krzywdy - taki dziewczęcy kolor) zakupiony w Rossmannie za ok 5 - 6 zł.
Cień do powiek z Vipery - przepraszam, bo może niezbyt dobrze widzicie kolor, ale musicie mi uwierzyć na słowo, że to ciemny granat, nr 89. Kolor jest bardzo intensywny i w ubiegłym miesiącu bardzo często stosowałam go do wykonania smokey eyes. Z bazą pod cienie utrzymuje się praktycznie większość dnia, nie osypuje się, nie waży. Polecam cienie z tej serii. Kolejna rzecz to usta - lubię gdy są wyraźnie zaznaczone aczkolwiek nie zawsze i wszędzie można poszaleć z kolorem :-) Ja natomiast stosowałam 2 pomadki do ust z firmy Avon: a) od lewej - seria KICKED UP kolor CORAL, b) od prawej (ta malutka) - kolor VERY BERRY, seria "miniaturkowa". Obie pomadki bardzo mi przypadły do gustu, są kremowe, nie ważą się na ustach i mają piękne wyraziste kolory. Ostatnia pomadka to firma Vipera z serii JUST LIPS kolor 2. Efekt na ustach bardzo naturalny, lekko bądź więcej różowawy (w zależności ile jej nałożymy).
Najlepsze zostawiłam na koniec - tusz do rzęs firmy L'oreal Million Lashes. Ja jestem poprostu zakochana w tym tuszu do rzęs i chyba nigdy go już nie opuszczę. To, co on robi z moimi rzęsami to coś niesamowitego! Dodam, że moje naturalne rzęsy są dosyć krótkie i niezbyt gęste. Tym tuszem wyczarowuje firankę mnóstwa rzęs długich i podkręconych! Wiem, że jedni ten tusz uwielbiają (jak ja:)), inni nienawidzą. To mój ulubieniec z miesiąca na miesiąc, bo używam go już od ok 1-1.5 roku i nadal jestem nim zachwycona. Nie znalazłam do tej pory lepszego (o ile taki owy jest?). U mnie utrzymuje się na rzęsach cały dzień, nie osypuje się, nie wysycha w opakowaniu, które wystarcza mi na ok 2 - 2.5 miesiąca. Można nim "wymalować" delikatny makijaż dzienny, ale i uzyskać super wieczorowy efekt. Polecam!! A jakie są Wasze opinie na temat tych kosmetyków?

P. S. Może macie jakieś pytania dotyczące tych lub niżej opisanych produktów? Może macie jakieś propozycje recenzji czy tematów, na które chciałybyście się coś dowiedzieć?? Z chęcią przygotuję coś nowego / innego niż dotychczas.
Pozdrawiam serdecznie i piszcie w komentarzach o czym chciałybyście poczytać :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz! :-)