Witajcie! Jak obiecałam, tak czynię :-) Dzisiaj recenzja kremu złuszczającego na noc BANDI Young Care.
Owy krem stosuję od jakiegoś roku, więc z pewnością mogę już coś konkretnego o nim powiedzieć.
Krem prezentuje się następująco w opakowaniu i bez opakowania. Zdjęcia pochodzą ze strony producenta KLIK.
Możecie tam również znaleźć wiele innych ciekawych kosmetyków, o których dziewczyny wypowiadają się bardzo pozytywnie:)
OPAKOWANIE I POJEMNOŚĆ
Krem ma plastikowe opakowanie o pojemności 50 ml za cenę ok 40 zł. Jak widzicie na zdjęciu, krem posiada bardzo wygodną i higieniczną pompkę, którą możemy "wydozować" odpowiednią ilość produktu.
SKŁAD
Kwas glikolowy, kwas mlekowy, kwas cytrynowy, kwas winowy
oraz kwas jabłkowy
PRZEZNACZENIE KREMU
Nawilżający
krem eksfoliujący z kwasami AHA (5%), stymulujący odnowę komórek.
Preparat delikatnie złuszcza i usuwa nagromadzone martwe komórki.
Głęboko oczyszcza i zwęża pory. Nadaje skórze elastyczność, gładkość i
miękkość. Już po tygodniu stosowania wygląd skóry ulega zauważalnej
poprawie - niedoskonałości zmniejszone, pory zwężone, gładka skóra o
wyrównanym kolorycie!
KONSYSTENCJA i ZAPACH
Krem jest koloru białego, nie rzadki, nie gęsty i genialnie pachnie owocami!
MOJA OPINIA
Jako że krem stosuję już od roku, domyślacie się, że baaardzo przypadł mi do gustu:) Uwielbiam go! Ale po kolei ...
Po pierwsze, krem stosujemy tylko i wyłącznie na noc, ponieważ cera po nim delikatnie błyszczy i na pewno nie nadaje się pod makijaż! Krem zawiera w zasadzie mieszankę kwasów, dlatego tym bardziej nie możemy stosować kremu na dzień i wystawiać jej na słońce. Rano absolutnie nie budzimy się ze świecącą skórą - wszystko w nocy ładnie się wchłania.
Po drugie, pisałam już, że mam cerę tłustą / mieszaną, czasem z niedoskonałościami, z rozszerzonymi porami. Ten krem idealnie się do niej nadaje! Zawsze jak go nakładam wieczorem na twarz, czuję delikatne szczypanie - chyba znak, że składniki aktywne kremu działają :) Rano buzia rzeczywiście wygląda na gładszą, zadbaną, a "niechciani goście" zmniejszają się bądź całkowicie znikają. Oczywiście potrzeba paru dni, aby krem w pełni zadziałał. Natomiast już po pierwszym zastosowaniu można zauważyć delikatną poprawę stanu skóry. Z czasem skóra staje się promienna, a wszelakie krostki i inne paskudztwa, przynajmniej w moim przypadku, nie pojawiają się w ogóle albo znacznie rzadziej.
Przyznam szczerze, że dla mnie ten krem okazał się zbawienny w walce z niedoskonałościami i tłustą cerą. Za każdym razem kiedy go stosuję, a robię sobie miesięczne przerwy, widzę że skóra odżywa na nowo.
Nie jest poszarzała, tylko gładka i oczyszczona i to widać. Myślę, że krem można również nakładać punktowo na pojedyncze wypryski, jeśli macie wrażliwą cerę. Na początku stosowania, widać delikatne złuszczanie się skóry, ale po jakimś okresie, u mnie ok 2 tygodnie, to mija.
Zdaję sobie sprawę, że każda z nas musi sobie sama dobrać odpowiednie kosmetyki do pielęgnacji twarzy chociażby metodą prób i błędów - tak jak w moim przypadku. I nie zawsze to, co używa ktoś inny, przypadnie nam do gustu i pomoże. Ja tak właśnie "odkrywałam" i nadal "odkrywam" swoich ulubieńców, do których mam zaufanie i pewność, że zawsze mi pomogą:)
Nie mniej jednak, uważam że krem jest wart uwagi i przetestowania, jeśli borykacie się z problemami skórnymi opisanymi wyżej:) Mi pomógł i patrząc na jego pozytywne opinie, jest więcej takich osób, które już "dodały go do swoich ulubieńców" :-))
Pozdrawiam i dajcie znać czy go miałyście bądź macie!
A może macie podobne kremy, które Wam pomagają? Z chęcią poczytam w komentarzach i wypróbuję! A może trafią także do moich ulubieńców!:)
od dziś zaczynam kurację z tym kremem :)
OdpowiedzUsuń